Cherry My Cheri L’Oreal Palette PL|EN

0 Shares
0
0
0
*Scroll down to read in English*

Cześć wszystkim!
Pamiętam, gdy będąc au pair, większość moich kieszonkowych traciłam na kosmetyki. Nie ukrywam, że na punkcie makijażu wariować zaczęłam własnie w tym okresie. Wcześniej, owszem, wiedziałam co nieco, ale mój makijaż ograniczał się do podkładu, pudru i tuszu do rzęs, i nigdy niczego mi nie brakowało. Jedna z moich dość bliskich koleżanek zaraziła mnie jednak swoją pasją. Idąc na studia, musiałam nieco ograniczyć swoje wydatki, więc przystopowałam z nowościami. Gdy jednak w poprzednim tygodniu weszłam do drogerii, a moim oczom ukazała się paletka Cherry My Cheri od L’Oreal, przepadłam. Fakt, iż tej samej nocy zaplanowaną miałam imprezę, wcale nie pomógł i już chwilę później stałam przy kasie i za nią płaciłam. I teraz odpowiem Wam na pytanie, czy była ona warta moich £15.
Zdecydowanie urzekły mnie jej kolory. Żółcie, czerwienie, pomarańcze i brązy to coś, co uwielbiam. A w związku z tym, że moja paleta Maybelline z podobnymi kolorami jest już dość zużytkowana, postanowiłam sobie pozwolić na tą. Szczególnie urzekł mnie kolor burgundisiac i zapewne gdyby nie on, paleta wcale nie zrobiłaby na mnie tak wielkiego wrażenia, bowiem dla mnie pełni on tutaj kluczową rolę. Dobór kolorów jest dla mnie więc dość dobry.
Gdy kilka dni temu obejrzałam parę zagranicznych vlogów z recenzjami tych cieni, byłam zszokowana tak dobrymi opiniami i zaczęłam zastanawiać się, czy być może po prostu sama popełniam jakieś błędy w jej aplikacji? Miałam jednak do czynienia z kilkoma paletami z drogerii i żadna nie zawiodła mnie tak bardzo.
W paletce znajduje się szesnaście cieni: osiem matowych, cztery satynowe oraz cztery błyszczące. Nie posiada ona jednak cielistego mata. co wiem, że dla wielu osób jest dość dużym problemem. Ponadto cienie, które powinny się błyszczeć, po przeniesieniu na oko – giną.
Co swoją drogą wprowadza mnie do kolejnego punktu, jakim jest pigmentacja, która jest tak słaba, iż porównać mogłabym ją do cieni z paletek dla dzieci, którymi bawiłam się, mając kilka lat. Niżej zobaczyć możecie zdjęcia swatchy. By w jakikolwiek sposób pokazać wam kolory, nałożyć musiałam co najmniej trzy warstwy każdego z nich. Nakładałam je palcem, co bardzo mi pomogło. Nakładając cień na pędzelek, zobaczyć możemy jego dość dużą warstwę na włoskach, której jednak nie da się przenieść na powieki.
Gdy jednak w końcu uda nam się co nieco na tych powiekach pozostawić, cienie rozprowadzają się w chmurkę, co traktuję jako pozytyw. W tym momencie sprawdzają się one dość dobrze, ale..na tym powinniśmy poprzestać. Nakładając kolejny cień, ciężko będzie je zblendować, zaczną one zanikać i na pewno nie połączą się ze sobą.
Opakowanie paletki jest dość ładne, plastikowe, więc nie musimy obawiać się, iż się zniszczy. Nie ma ona lusterka ani małego pędzelka w zestawie, co dla mnie jest minusem, bo ja osobiście czasami ich używam.
Podsumowując, paleta zdecydowanie nie jest warta swojej ceny. Z tego co wiem, w Polsce jest ona nowością i w Rossmannie znaleźć możecie ją za 110zł. Za tę cenę zakupić można naprawdę dobrej jakości cienie. Jeżeli robicie makijaże oka tylko jednym cieniem, być może nie zawiodłaby ona Was aż tak bardzo. Trzeba się trochę napracować, by przenieść pigment na powieki, ale gdy już nam się to uda, cienie utrzymują się dość długo, co jest chyba ich największym plusem. Mimo wszystko wydaje mi się, że od marki L’Oreal oczekiwać moglibyśmy nieco więcej i z zakupu zadowolona nie jestem i poleciłabym jej nikomu.
Mieliście okazję ją testować? Jakie są Wasze opinie?
______________________
Hey, hi, hello!
I remember, when I was an au pair, I used to spend most of my pocket money for my make up cosmetics. I do not hide that I started to go crazy about make-up in this period. Earlier, yes, I knew something, but my make-up was limited to foundation, powder and mascara, and I never missed anything. One of my friends, however, infected me with this passion. Going to university, I had to slightly reduce my expenses, so I did slow down with new things. However, when last week I went to Boots and Cherry My Cheri L’Oreal Eyeshadow pallette appeared to my eyes, I lost it. The fact that I had a party on the same night, did not help at all, and a moment later I stood by the cash register and paid for it. And now I’ll answer the question if it was worth £ 15.
I was definitely charmed by its colors. Yellows, reds, oranges and browns are something that I love. And because my Maybelline palette with similar colors is already quite used up, I decided to afford this one. I was particularly charmed by the burgundisiac color, and probably if it was not for it, the palette would not make such a great impression on me, because for me it plays a key role here. The choice of colors is therefore quite good for me.
When a few days ago I watched a few vlogs with reviews of these shadows, I was shocked by such good reviews and began to wonder if maybe I’m just making some mistakes in its application? However, I had to deal with several pallets from the drugstores and none failed me so much.
The palette has sixteen shades: eight matte, four satin and four shimmer. However, it does not have a skin-colored mat. What I know is a problem for many people. In addition, shadows that should shine, after moving on eye – dissappear.
Which in turn leads me to the next point, which is pigmentation, which is so bad that I could compare it to the shadows from children’s palettes that I played with when I was a few years old. Below you can see swatch photos. In order to show you colors in any way, I had to apply at least three layers of each of them. I put them on my finger, which helped me quite a lot. Applying a shadow to the brush, we can see his fairly large layer on the hairs, which, however, can not be transferred to the eyelids.
However, when we finally manage to leave something on these eyelids, the shadows spread into a cloud, which I consider as positive thing. At the moment, they work well enough, but … we should stop there. By applying another shadow, it will be difficult to blend them, they will disappear and they will not combine with each other.
The packaging of the product is quite nice, plastic, so we do not have to worry about it being destroyed. It does not have a mirror or a small brush in the set, which for me is a minus, because I personally use them sometimes.
In conclusion, the palette is definitely not worth the price.  For this price you can really buy good quality shades. If you make eye make-up with just one shadow, maybe it would not disappoint you so much. You need to work a little to move the pigment on the eyelids, but when we do it, the shadows last pretty long time, which is probably their biggest plus. After all, I think, we could expect something more from L’Oreal and I’m not happy with the purchase, definitely would not recommend it to anyone.
Have you had the opportunity to try it? What are your opinions?
Cherry My Cheri eyeshadow palette review

0 Shares
53 comments
  1. Nie znam się w ogóle na kosmetykach, iwęc tej paletki wcześniej nie znałam. Kolory rzeczywiście ma bardzo ładne. Szkoda tylko, że Ciebie zawiodła, bo za taką cenę to rzeczywiście można oczekiwać więcej.

  2. Bardzo ładne kolory szkoda tylko że tak giną ☺
    Mogę ci polecić o wiele tańsza (i mniejsza ) ale bardzo podobną palete cieni w Douglasie -kosztuje niecałe 40 złotych a ma i pędzelek i lusterko i całkiem ładne opakowanie ☺
    Pozdrawiam
    Lili

  3. Kolory są przepiękne, chcialabym mieć taką paletkę, tym bardziej że lubię Loreal. Chciałabym przetestować chodź za tą cenę balabym się że miała bym opinie taką jak ty 🙂

  4. Paleta ma bardzo ładne kolory. Szkoda tylko ze trzeba się z nią tak męczyć żeby nałożyć cokolwiek na powieki. Szczególnie, że tyle kosztuje. Za ta cenę faktycznie można kupić niejeden dobry cień . Pozdrawiam 🙂

  5. Oh sorry to hear you're not totally happy with your purchase babe; such a shame as the range of colours seem amazing through a screen!

    aglassofice.com x

  6. Thank you so much sweetie! I'm so happy that you liked my outfit with the seagreen shorts and the vintage styled shirt! I've been looking for a pair of comfy flat sandals with straps and some "metalic" details like those for a long time, so I found them perfect 🙂 Happy weekend! Kss

    ♥ ★ ♥ GINGER COLLAGE ♥ ★ ♥

  7. Osobiście przepadam bardziej za wszelakimi brązami i nudziakami, ale na pierwszy rzut oka ta również była ciekawa. Ale wole nie ryzykować, tym bardziej że cena jest niemała.

    Pozdrawiam kochana i zapraszam do siebie KLIK

  8. Kolory są przepiękne, wielka szkoda,że cienie okazały się dość kiepskie. Dobrze,że piszesz też mniej pozytywne recenzję, dzięki temu inni mogą uniknąć jakiegoś nietrafionego zakupu (np. ja :D).

    Pozdrawiam
    Zuzanna

  9. Zawsze piszę szczere posty i wyrażam swoją opinię. Być może czasami nie wszystkim się to podoba, ale cóż. Byłam mega zaskoczona ich recenzją od kilku zagranicznych blogerek, które tę paletę pokochały, bo mogą wprowadzać innych w błąd. Albo być może ja się po prostu nie znam, haha 😀 Masz rację, kolory super, ale cóż…

  10. Jestem oczarowana paletą tzn kolorami 🙂 Szkoda, że się nie sprawdza. Ogólnie cenię sobie najbardziej Twoją szczerość w recenzjach <3 Ja osobiście używam cieni z inglota, teraz posiadam zaledwie dwa ale z serii Rainbow – więc kolorów posiadam 6 🙂 Po prostu idealne rozwiązanie dla minimalistki!

  11. Kolorystyka jest w porządku i fajnie byłoby je łączyć ze sobą, ale skoro jest z tym problem to ogromny minus jak dla mnie. Do tego ta pigmentacja.. nie chciałoby mi się czekać aż w końcu kolor będzie taki, jaki chce ☺

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

You May Also Like